Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij

Marta – Portret Szeptuchy

 Anita Suchocka, dn. 15/01/2015, kategoria: portret

Tworzymy w swoich głowach stereotypy postaci, utarte wizje, którymi dekorujemy nieznajomych. Marta złamała jeden z takich stereotypów już na etapie pierwszych wirtualnych rozmów. Gdy napisała mi, że jest szefem kuchni, przeżyłam lekki szok, bo jak to… Drobna, piękna istota z ogromnymi pokładami magii pod skórą. Szybko jednak wszystko zaczęło układać się w sensowną całość i wizja jej osoby i gotowania nagle stała się nierozłączna. Czarodziejka, Szeptucha, piękna, mądra kobieta precyzyjnie dobierająca składniki, by zaczarować swoimi potrawami. Jedna z pokrewnych dusz, które odnajduje się przez przypadek. Gdy opowiadała mi o procesie obmyślania nowego menu w jej Lokalu, czułam się jakby opowiadał mi ktoś piękną baśń. Uwielbiam ludzi z pasją, to jak zarażają mnie swoim uzależnieniem, obdarowują inspiracją.

Ubolewam strasznie, że jej potraw można skosztować tak daleko, ale jeśli Wam bliżej do Łodzi, koniecznie odwiedźcie Lokal.

Zobacz więcej…

Non Omnis Moriar – sesja dla WOŚP

 Anita Suchocka, dn. 08/01/2015, kategoria: portret

To już druga sesja, którą miałam przyjemność zrobić dla Biżuteryjek zrzeszających się w wyjątkowych projektach dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku praca wielu rąk stworzyła coś, co nie tylko pomoże podopiecznym WOŚPu, ale i upamiętni jedną z dziewczyn wspierającą akcję od lat. Po otrzymaniu przesyłki od koordynatorki Biżuteryjek długo zbierałam się do otworzenia paczki. Gdy w końcu trzymałam w dłoniach misterną, zjawiskową kolię, poczułam dreszcz emocji i ogromną falę wzruszenia. Smutek mieszał się z podziwem, aż w końcu powstał z tego uśmiech i myśl, że Agnieszce na pewno się naszyjnik podoba… Więcej o historii magicznej igły utrwalonej w ćmie znajdziecie [tutaj]. Przede mną było ciężkie zadanie. Pomijam już fakt, że pora roku mocno utrudnia realizację sesji w plenerze, gdzie czuję się najlepiej. Największą trudnością było zaprezentowanie dzieła kilkunastu dziewczyn w sposób na tyle stonowany, ale i piękny, by zatopić w nim odrobinę historii, którą za sobą niesie. Ten naszyjnik zasługuje na wyjątkową uwagę, mam nadzieję, że poświęcicie mu kawałek swojego czasu.

Aukcję, na której możecie przeczytać całą historię tworzenia naszyjnika oraz oczywiście go wylicytować, znajdziecie [tutaj].

Oczywiście nie dałabym rady stworzyć nawet ułamka tych zdjęć, gdyby nie wspaniałe dziewczyny, które bez chwili zawahania stawiły się w  gotowości, by stworzyć wspólnie poniższe zdjęcia.

modelka: Ewelina Pocztarska (Szalona Ewa, przyjechała na zdjęcia z całą rodziną z drugiego końca Polski!)
makijaże: Ola Oblicka
fryzury: Sylwia Drożniak /Fanaberia
suknie: Gosia Motas (Gosia w zaledwie kilka dni uszyła sukienki specjalnie na tę sesję)

Bardzo Wam, dziękuję, jesteście wielkie!

Zobacz więcej…

Emenems – czyli ślub Madzi i Maćka

 Anita Suchocka, dn. 31/12/2014, kategoria: plener

Wyjątkowy zbieg okoliczności towarzyszył naszemu pierwszemu spotkaniu. Jak się okazało, dwie zaprzyjaźnione pary mieszkające poza granicami Polski, bez porozumienia ze sobą, wybrały mnie na swoją fotografkę ślubną. W dodatku obie uroczystości odbyły się niemal tuż po sobie. Dlatego też z Madzią i Maćkiem mogłam spotkać się na ślubie Brygidy i Grzesia. W dniu ich ślubu czułam się już jakbym jechała do starych znajomych, a wrażenia po były jeszcze lepsze. Zarówno M&M jak i otaczający ich najbliżsi to osoby, z którymi ciężko się rozstać. Mają cudowny dystans do powszechnej ślubnej powagi, obdarowują niezobowiązującym, szczerym ciepłem i w z całą pewnością zostawiają za sobą nutę tęsknoty i chęć kolejnego spotkania. Tak więc – przyjeżdżajcie szybko!

Zobacz więcej…

Kasia i Mateusz

 Anita Suchocka, dn. 28/10/2014, kategoria: plener

Często zdarza się, że mimo ogromnego zmęczenia, nie mogę zasnąć od nadmiaru bodźców hucznego wesela. Zamykam oczy i nadal widzę stroboskopowe światła, a muzyczne przeboje zapętlają mi się w myślach. To był jeden z tych dni, gdy było całkiem odwrotnie. W drodze powrotnej dostrzegałam więcej, a to więcej wydawało się jeszcze piękniejsze niż wcześniej. Miałam w sobie skumulowaną radość, ale tą spokojną, wyciszoną. Delektowałam się każdym momentem tego reportażu. Nie czułam presji czasu i oczekiwań. Czułam się wolna, a przez to pragnęłam tworzyć jeszcze lepiej, więcej, piękniej.

Kasia i Mateusz powierzyli mi wprawdzie zadanie uwiecznienia swojego wielkiego dnia, ale przede wszystkim sprawili, że czułam się jednym z tych niewielu najbliższych przyjaciół, którzy zostali w tak cudowny sposób wyróżnieni mogąc być w tym dniu razem z nimi. To był dla mnie zaszczyt i największa przyjemność. Ten dzień zapisał się bardzo mocno w mojej pamięci i wiem, że zapamięta go również wielu z Was, którzy obejrzą go choćby tylko na zdjęciach.

Mam nadzieję również, że takie osoby jak Kasia i Mateusz dodadzą odwagi tym, którzy z różnych powodów marzą o ślubie w najbliższym gronie rodziny czy znajomych, a brakuje im odwagi, by podążyć za głosem serca. Tak się da, naprawdę, zresztą zobaczcie sami…

Zobacz więcej…

Anetka i Marcin

 Anita Suchocka, dn. 24/10/2014, kategoria: sesja narzeczeńska

Mówili mi, że telewizja kłamie, jak się jednak okazało – superbohaterowie naprawdę istnieją i tak jak pokazują w filmach, zawsze u ich boku znajdziemy piękną kobietę. Anetka i Marcin byli jedną z młodszych par z jakimi miałam przyjemność pracować i cieszę się, że chciało się im do mnie przyjechać, bo spędziliśmy razem bardzo miłe, owocne popołudnie.

Ostatnio znacznie skurczyła mi się przestrzeń czasu wolnego. Dodawanie postów odbywa się często z jedną ręką zabawiającą młodego, a drugą powstrzymującą od potencjalnych zniszczeń rzeczy w jego zasięgu. Zazwyczaj napisanie kilku zdań odbywa się w pięciu podejściach, w najlepszym wypadku. Ale jestem, piszę, nadrabiam, odkrywając całkiem spore zasoby luk w czasoprzestrzeni.

Zobacz więcej…

Górski ślub Brygidy i Grzesia

 Anita Suchocka, dn. 22/10/2014, kategoria: reportaż

Nie wiem, czy miałam wcześniej do czynienia równie zwariowaną parą. Procent dziecięcej spontaniczności i radości króluje w tych dwóch osobnikach i zaraża pozytywną energią. Uśmiałam i wzruszyłam się do łez. Nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania i cieszę się bardzo, że nie musiałam na nie długo czekać. Z czasem pojawią się również zdjęcia z naszego pleneru, ale póki co zostawiam Was z reportażem z dnia ich uroczystości. Dla mnie wyjątkowo symboliczny, bo niedługo później sama wzięłam ślub w tej kapliczce.

Zobacz więcej…

Pin-up Turitali

 Anita Suchocka, dn. 06/10/2014, kategoria: portret

Dość spontaniczna sesja ze świetnym zespołem, której efekty mają na celu wypromować najpyszniejsze szejki, jakie kiedykolwiek jadłam. Wyjątkowo pozytywny dzień, którego energia została ze mną jeszcze na długo.

Zobacz więcej…

J & J

 Anita Suchocka, dn. 10/09/2014, kategoria: reportaż

To najkrótszy i najintensywniejszy sezon z jakim przyszło mi się jak dotąd zmierzyć, dlatego dopiero teraz znajduję chwilę, by podzielić się z Wami tegorocznym reportażem. Jedną z pierwszych par, z jakimi miałam przyjemność spędzić wyjątkowy dzień byli Justyna i Janek. To co pierwsze przychodzi mi na myśl, gdy wspominam tę dwójkę to delikatność. Wspominam też skupienie Justyny podczas modlitwy i niewymuszoną czułość Janka. Lubię swoją pracę za to, że po miesiącach teleportuję się w czasie i przeżywam wszystko na nowo, tak było i dziś, gdy wybierałam zdjęcia do tego posta. Zapraszam Was do skrawka świata J&J.

Zobacz więcej…

Ola Zielarka

 Anita Suchocka, dn. 02/09/2014, kategoria: portret

Gdy po raz pierwszy napisała do mnie Ola, było mi przykro, ponieważ musiałam odmówić przyjazdu na jej ślub ze względu na odległość. Zaproponowałam jednak sesję w swoich stronach i ku mojemu miłemu zaskoczeniu, moja modelka była na tyle zdeterminowana, że wymyśliła tajną misję, w którą wtajemniczyła brata i przyjechała do mnie aż z Krakowa na miesiąc przed swoim wielkim dniem. Efekty naszej sesji miały być prezentem ślubnym dla przyszłego męża, dlatego też musiałam wstrzymać się z publikacją, co nie było wcale takie proste, bo zarówno proces tworzenia jak i już same efekty, były czystą przyjemnością, którą chciałam się z Wami jak najszybciej podzielić.

Przed Wami piękna i magiczna Ola, którą pomalowała Ola Oblicka.

Zobacz więcej…

Sesja narzeczeńska – Kamila i Wojtek

 Anita Suchocka, dn. 01/08/2014, kategoria: portret

Od kilku dni przekładaliśmy sesję ze względu na pogodę, a jak już zdecydowaliśmy się na konkretną datę, po drodze były objazdy, korki, godzinne opóźnienia i burzowe chmury nad głowami. Kamila z Wojtkiem dotarli do mnie z Wrocławia ok. godziny 18. Ola zrobiła czary-mary i w 15min zrobiła przepiękny makijaż, wiedziała, że każda minuta jest na wagę złota, dzień nam uciekał. W biegu, nawet bez przywitalnej herbaty, wyszliśmy z domu w kierunku naszego pleneru. Gdy dotarliśmy na miejsce czas się zatrzymał. Wiedziałam, że będzie dobrze, wiedziałam to jeszcze zanim ich zobaczyłam i nie straszna mi była nawet wizja burzy. Pogoda jednak okazała się łaskawa i postanowiła nie dostarczać nam więcej wrażeń. Niebo delikatnie wpuszczało moje ukochane, wieczorne światło, a ja, już spokojna, powoli wkradałam się do świata miłości dwojga ludzi. Jestem im bardzo wdzięczna, za to, ze uchylili mi nieco drzwi i pozwolili podejrzeć swoją czułość, która dojrzewała latami.

Jesteście cudowni, do zobaczenia.

makijaż: Ola Oblicka

Zobacz więcej…