Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 16/03/2017, kategoria: portret
Dość spontanicznie zorganizowana sesja ze świetną ekipą przezdolnych dziewczyn. Trochę jak sabat, trochę jak babski piknik z plotkami i toną ciastek. Potrzebowałam czegoś prywatnego i w końcu złapałam trochę światła dla siebie. I to dopiero rozgrzewka.
Anita Suchocka, dn. 27/09/2016, kategoria: sesja rodzinna
Czasami wszystko układa się tak jak powinno, prawie zawsze spontanicznie i przez przypadek. Los układa wszystkie elementy w spójny obraz, który pozostaje mi jedynie uwiecznić. To była czysta przyjemność fotografować żywy ogień w postaci mamy i córki. Obie piękne, radosne i tak wspaniale sobie oddane. Momentami zakrywałam aparatem wzruszenie, gdy pomiędzy ujęciami usłyszałam ciche “Kocham Cię” skierowane do mamy. To taka esencja tego, o co w tym całym macierzyństwie chodzi. To najcięższa praca, jaka kiedykolwiek powstała, a mimo to najpiękniejsza na świecie. Bycie mamą jest dla mnie największą radością życia i fotografowanie tej pięknej relacji z boku było dla mnie mocno emocjonalnym przeżyciem. Mam nadzieję, że odnajdziecie miłość i uśmiech w tych kilku ujęciach.
Anita Suchocka, dn. 02/09/2016, kategoria: portret
Parę lat temu podjęłam decyzję o powrocie w swoje ukochane Karkonosze. Postanowiłam odpuścić sobie duże miasta, pogoń za zleceniami, wielkie białe studia i sztab asystentów. Zawsze starałam się pracować sam na sam z modelką. Nie chciało mi się nosić blend, lamp, czy innych fotograficznych wspomagaczy. Światło naturalne jest niezmiennie jedynym bliskim towarzyszem podczas tworzenia moich opowieści. Fotografii nie potrzeba wiele z zewnątrz, za to bardzo wiele od nas, z serca i myśli. Oczywiście to co tworzę odbiega od standardów wielkoformatowych reklam, ale to dobrze, bo to nie moja bajka. Marzyłam o tym, że kiedyś, właśnie po moje historie, będą przyjeżdżać ludzie nawet z drugiego końca kraju. Zakochają się w moich lasach, łąkach i górach, a ja nie będę musiała udawać kogoś, kim nie jestem. Na szczęście tak się stało, choć nie zawsze było to proste.
Dziś kolejna leśna historia – pierwszy od dawna, projekt własny. O księżniczce wschodów i królowej zachodów słońca.
pozowała Kamila Nicpan
malowała Ola Oblicka.
klisze wywołał mąż Gniewko
i już.
Anita Suchocka, dn. 26/01/2016, kategoria: sesja rodzinna
Do tej sesji wracałam z sentymentem kilkukrotnie i nie miałam wątpliwości, że to właśnie te zdjęcia poprawią nie tylko mi, ale i Wam humor z powodu mało przyjemnej odwilży za oknem. Anne i Adam to nie tylko moi dobrzy znajomi, ale i pierwsza para, której zrobiłam zdjęcia ciążowe. Jak widać na poniższych zdjęciach, trochę czasu już od tej sesji minęło, a ich radosna ekipa powiększa się skutecznie o kolejnych małych, cudownych ludzi.
Anita Suchocka, dn. 05/01/2016, kategoria: analog
Zdarzają się na mojej drodze ludzie, którzy oddziałują na mnie w sposób wyjątkowy. Ponad słowami, gestami, po prostu energią wypływającą nieświadomie z nich samych. Taką kobietą jest Justyna – fotografka, artystka, instruktorka jogi, podróżniczka. Otuliła mnie swoim spokojem i zaraziła równowagą. Zazdroszczę jej uczniom, którzy mogą czerpać z tego źródła znacznie częściej. Mi wystarczyło kilka chwil uciekając przed deszczem, by odnaleźć ciszę i uśmiech. Oby do następnego.
Anita Suchocka, dn. 27/08/2015, kategoria: sesja rodzinna
Etat mamy i fotografki w pełni sezonu utrudnia regularne publikowanie postów, ale wiem, że są pośród Was cierpliwi czytelnicy, którzy wyrozumiale czekają. Pamiętam, że gdy Ania i Kamil wysiedli z auta i zobaczyłam ich po raz pierwszy, pomyślałam: “O, będzie dobrze.” Było nawet bardzo dobrze. Szczęśliwie Łucja dołączyła już do świata poza-brzuszkowego i zapewne nieźle już harcuje. Mam nadzieję, że i ją uda mi się kiedyś poznać, bo spotkanie z jej rodzicami to była sama przyjemność.
Anita Suchocka, dn. 12/04/2015, kategoria: portret
Szczęściem ogromnym człowieka jest spotykanie na swojej drodze dobrych ludzi. Tych dających ogrom ciepła i bezinteresownej sympatii. Jedną z takich kobiet-promyków jest Paulina. Poznałyśmy się przy okazji spotkania fotograficznego i cieszę się ogromnie, że niedawno spędziłyśmy razem kolejne popołudnie. To taki niecodzienny elf, którego otacza dobry płomień. Ta piękna wewnątrz dziewczyna, musi jeszcze tylko uwierzyć w piękno na zewnątrz, które jest tak oczywiste, a czasem tak niezrozumiałe dla jego właściciela. Paulinko, jesteś dobrym, pięknym człowiekiem. Do zobaczenia.
Anita Suchocka, dn. 30/01/2015, kategoria: moda
W codziennym biegu ciężko znaleźć czas na systematyczne aktualizowanie bloga, ale tym razem jest to o tyle niefortunne, że nie pomyślałam o sezonowości kolekcji. Pod koniec zeszłego roku miałam wspaniały pretekst do spotkania z dobrą, starą znajomą – Asią, znaną niektórym jako Styledigger. Minęło sporo lat, ale sympatia do tej zakręconej, przesympatycznej dziewczyny wcale nie zmalała, wręcz przeciwnie. Gdy dowiedziałam się, że razem z mamą stworzyły swoją markę, wiedziałam, że będzie to coś nie tylko pięknego, ale i świetnej jakości. Takie właśnie jest Lunaby. Szybko zgadałyśmy się na wspólne zdjęcia i poniżej znajdziecie niektóre z nich. Niestety większość modeli jest już wyprzedana (brawo ja), ale możecie się jeszcze załapać na eteryczne koszulki do spania. Na sesję zaprosiłam również znajome twarze – Kasię i Paulę, dzięki czemu cała sesja odbyła się w wyjątkowo przyjaznej i swobodnej atmosferze. Oczywiście dużo pomogło nam też miejsce, w którym robiłyśmy zdjęcia, a była to magiczna Polna Zdrój, która jest fotograficznym rajem i pewnie jeszcze nie raz tam wrócę.
Wiem, że to nie koniec naszej współpracy, więc następnym razem postaram się być bardziej na bieżąco.
Anita Suchocka, dn. 15/01/2015, kategoria: portret
Tworzymy w swoich głowach stereotypy postaci, utarte wizje, którymi dekorujemy nieznajomych. Marta złamała jeden z takich stereotypów już na etapie pierwszych wirtualnych rozmów. Gdy napisała mi, że jest szefem kuchni, przeżyłam lekki szok, bo jak to… Drobna, piękna istota z ogromnymi pokładami magii pod skórą. Szybko jednak wszystko zaczęło układać się w sensowną całość i wizja jej osoby i gotowania nagle stała się nierozłączna. Czarodziejka, Szeptucha, piękna, mądra kobieta precyzyjnie dobierająca składniki, by zaczarować swoimi potrawami. Jedna z pokrewnych dusz, które odnajduje się przez przypadek. Gdy opowiadała mi o procesie obmyślania nowego menu w jej Lokalu, czułam się jakby opowiadał mi ktoś piękną baśń. Uwielbiam ludzi z pasją, to jak zarażają mnie swoim uzależnieniem, obdarowują inspiracją.
Ubolewam strasznie, że jej potraw można skosztować tak daleko, ale jeśli Wam bliżej do Łodzi, koniecznie odwiedźcie Lokal.
Anita Suchocka, dn. 08/01/2015, kategoria: portret
To już druga sesja, którą miałam przyjemność zrobić dla Biżuteryjek zrzeszających się w wyjątkowych projektach dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku praca wielu rąk stworzyła coś, co nie tylko pomoże podopiecznym WOŚPu, ale i upamiętni jedną z dziewczyn wspierającą akcję od lat. Po otrzymaniu przesyłki od koordynatorki Biżuteryjek długo zbierałam się do otworzenia paczki. Gdy w końcu trzymałam w dłoniach misterną, zjawiskową kolię, poczułam dreszcz emocji i ogromną falę wzruszenia. Smutek mieszał się z podziwem, aż w końcu powstał z tego uśmiech i myśl, że Agnieszce na pewno się naszyjnik podoba… Więcej o historii magicznej igły utrwalonej w ćmie znajdziecie [tutaj]. Przede mną było ciężkie zadanie. Pomijam już fakt, że pora roku mocno utrudnia realizację sesji w plenerze, gdzie czuję się najlepiej. Największą trudnością było zaprezentowanie dzieła kilkunastu dziewczyn w sposób na tyle stonowany, ale i piękny, by zatopić w nim odrobinę historii, którą za sobą niesie. Ten naszyjnik zasługuje na wyjątkową uwagę, mam nadzieję, że poświęcicie mu kawałek swojego czasu.
Aukcję, na której możecie przeczytać całą historię tworzenia naszyjnika oraz oczywiście go wylicytować, znajdziecie [tutaj].
Oczywiście nie dałabym rady stworzyć nawet ułamka tych zdjęć, gdyby nie wspaniałe dziewczyny, które bez chwili zawahania stawiły się w gotowości, by stworzyć wspólnie poniższe zdjęcia.
modelka: Ewelina Pocztarska (Szalona Ewa, przyjechała na zdjęcia z całą rodziną z drugiego końca Polski!)
makijaże: Ola Oblicka
fryzury: Sylwia Drożniak /Fanaberia
suknie: Gosia Motas (Gosia w zaledwie kilka dni uszyła sukienki specjalnie na tę sesję)
Bardzo Wam, dziękuję, jesteście wielkie!