Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 02/10/2013, kategoria: reportaż
Silke jest Niemką, a Maciek Polakiem wychowanym w Niemczech. Jak się domyślacie, większość ślubu i wesela była dla mnie nie do końca zrozumiała, ale jedynie pod kątem słownictwa, bo niektóre rzeczy są ponad barierami językowymi. Miałam okazję być już na uroczystościach różnych narodowości i z ciekawością obserwuję różnice w zwyczajach. Zazwyczaj najwięcej różnic dotyczy już samego wesela, ale zawsze jedna rzecz jest wspólna – dwoje zakochanych w sobie osób, którzy przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Niemieckie wesele przez pierwsze kilka godzin toczy się głównie przy stołach. Na tym ostatnim był pokaz wujka iluzjonisty, scenki teatralne, występ skrzatów i kilka innych zabaw. Co kraj to obyczaj, najważniejsze, że zabawa była przednia, goście zadowoleni i już od pierwszego tańca – wszyscy wylądowali na parkiecie. Po raz kolejny przegoniliśmy chmury, a nawet wyprosiliśmy o słońce, które tak cudownie odbijało się w jeszcze mokrym, małym pomoście nad ogrodowym stawem Pałacu Wojanów.