Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 26/06/2012, kategoria: plener
Tytuł po raz kolejny nie jest przypadkowy i poniekąd ściągnięty od Młodych. Kochają bajki, baśnie i siebie, nawet bardzo. Na pierwszy taniec wybrali piosenkę z bajki Piękna i Bestia i tym sposobem zaprosili gości do swojej baśniowej krainy. Wesele było bardzo rodzinne, ciepłe i zdecydowanie udane, bo szaleństwa na parkiecie nie miały końca. Cofając się jednak jeszcze do dnia poprzedzającego, nie mogę nie wspomnieć o naszym pierwszym oficjalnym spotkaniu. Przyjechałam do Łodzi razem z Anią, z którą ramię w ramię robiłam reportaż i chwilę później byłyśmy już w samochodzie u Marysi i Michała. Czas wyprzedzał nasze słowa i nim się obejrzeliśmy było już po 22. Gdzieś w trakcie rozmów o podróżach, gatunkach piwa, fotografii czy muzyce, trafiła mnie myśl, że hej – my jutro Wam robimy zdjęcia na ślubie. Czuliśmy się po prostu jak starzy znajomi, którzy spotkali się przy piwie i nadrabiali zaległości od ostatniego spotkania. Powtórzę się po raz kolejny, ale to naprawdę niesamowite, jak pozornie obcy ludzie potrafią nam być bliscy. Czuliśmy między sobą silną więź, niczym budowaną latami. Wspaniali ludzie, których po prostu kochał obiektyw.
Anita Suchocka, dn. 13/06/2012, kategoria: plener
Tytuł posta nie jest przypadkowy, a to dlatego, że ta piosenka ma szczególne znaczenie dla Basi i Tomka. Została nawet wybrana na pierwszy taniec, który do standardowych zdecydowanie nie należał. Postawili na żart i dobry humor, którym zarazili gości. Całe zamieszanie miało miejsce w miejscowości Chałupki, skąd można było przespacerować się do naszych czeskich sąsiadów po ich płynne dobra narodowe i inne pamiątki również. Pogoda mimo swoich ostatnich humorów, dopisała po raz kolejny znakomicie, co pozwoliło nam na ogrodowe harce przy okazałym zamku, w którym odbywało się wesele. Wróciłam do domu z masą zdjęć i nowymi znajomościami. Niesamowite jak mało czasem potrzeba czasu, by tak serdecznie polubić obcą osobę. Powrót do domu zapamiętam również na długo, ponieważ odbywał się tuż przed pierwszym meczem naszej reprezentacji i jak początkowo byłam sceptycznie nastawiona, tak radość i wspaniała euro-gorączka dopadła w końcu i mnie.
Anita Suchocka, dn. 19/05/2012, kategoria: plener
Ten ślub zdecydowanie inny niż wszystkie wcześniejsze. Z niecierpliwością jechałam autobusem na spotkanie tej pary, która już na początku naszych rozmów, opowiedziała mi swoją historię. Była w niej magia, szczęśliwe zrządzenie losu, no i góry. Poznali się ponad 10lat temu, z dala od miejsca swojego zamieszkania i zostali już razem. Zbudowali wspaniały dom położony między lasem a łąkami i postanowili, że dzień ślubu będzie w pełni ich dniem. Podczas uroczystości było 5 osób, w tym moja osoba. To wspaniałe wyróżnienie i naprawdę ogromna radość, że mogłam im towarzyszyć. Poniższe zdjęcia są moimi pocztówkami z tej wyjątkowej podróży.
Anita Suchocka, dn. 11/05/2012, kategoria: plener
Sezon ślubny rozpoczął się dla mnie za sprawą Moniki i Pawła ze Złotoryji. Jestem im bardzo wdzięczna, że pomimo początkowych oporów do publikowania zdjęć w Internecie, wyrazili zgodę na to, bym mogła się nimi pochwalić przed moimi odwiedzającymi. Dziękuję za wyśmienitą zabawę i mnóstwo pozytywnej energii.
Anita Suchocka, dn. 03/08/2011, kategoria: plener
Panna Młoda bez welonu? W dodatku w niebiałej sukience i kolorowych butach? Tak właśnie było. I był to jeden z najpiękniejszych i najradośniejszych ślubów w moim życiu. Miłość, która biła od Oli i Rafała miała moc niemal porażającą. W połowie ślubu zarówno mnie jak i Anię, bolały już policzki od uśmiechania się. Ciężko mi teraz ubrać w słowa atmosferę, która towarzyszyła temu spotkaniu, jednak była wyjątkowa, pod każdym względem. Przez długi czas już po weselu, nosiłam w sobie nagromadzoną w tym dniu energię, którą mogłam obdarować wszystkich dookoła. Ola sama zadbała o dekorację sali. Artystyczna dusza, która przy pomocy zdolnej kwiaciarki, zaczarowała salę. Było kolorowo, naturalnie, najlepiej. W reportażu znajdziecie trochę zdjęć dekoracji, które być może będą dla Was piękną inspiracją.
Anita Suchocka, dn. 03/07/2011, kategoria: plener
Niedługo po ślubie, spotkałam się z Kasią i Grzesiem raz jeszcze. Następnego dnia uciekali już na stałe do Szwecji, dlatego chcieliśmy nie tylko zrobić piękne zdjęcia, ale i nacieszyć się “naszymi” widokami. Mam nadzieję, że oprócz zadowolenia ze zdjęć, zabrali ze sobą również przyjemne wspomnienia z tego pięknego, słonecznego popołudnia.