Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 03/08/2011, kategoria: plener
Panna Młoda bez welonu? W dodatku w niebiałej sukience i kolorowych butach? Tak właśnie było. I był to jeden z najpiękniejszych i najradośniejszych ślubów w moim życiu. Miłość, która biła od Oli i Rafała miała moc niemal porażającą. W połowie ślubu zarówno mnie jak i Anię, bolały już policzki od uśmiechania się. Ciężko mi teraz ubrać w słowa atmosferę, która towarzyszyła temu spotkaniu, jednak była wyjątkowa, pod każdym względem. Przez długi czas już po weselu, nosiłam w sobie nagromadzoną w tym dniu energię, którą mogłam obdarować wszystkich dookoła. Ola sama zadbała o dekorację sali. Artystyczna dusza, która przy pomocy zdolnej kwiaciarki, zaczarowała salę. Było kolorowo, naturalnie, najlepiej. W reportażu znajdziecie trochę zdjęć dekoracji, które być może będą dla Was piękną inspiracją.