Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 11/07/2012, kategoria: reportaż
Cudownie jest fotografować również i w swoich rodzimych rejonach. Góry dzielnie powstrzymały czarne chmury i pogoda dopisała, jak zwykle, w 105%. Zapamiętam z tego dnia wiele i wielu. Na pewno w pierwszej kolejności samą parę młodą, z którą miałam przyjemność spotkać się później raz jeszcze. To przede wszystkim dzięki nim cały dzień był cudownie radosny, dynamiczny i rodzinny. Nie sposób nie wspomnieć o kochanych rodzicach, w tym tacie rock’n’roll’owcu z przypinką z Lenonem przy krawacie. O naprawdę wyjątkowym podziękowaniu dla rodziców, podczas którego niemal cały czas płynęły mi łzy po policzkach – raz ze wzruszenia, raz ze śmiechu. Dziękuję, że mogłam tam być i to wszystko zobaczyć. Główni bohaterowie tej opowieści pojawią się na blogu raz jeszcze, a póki co… Wee-see-lee!