Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 13/06/2012, kategoria: plener
Tytuł posta nie jest przypadkowy, a to dlatego, że ta piosenka ma szczególne znaczenie dla Basi i Tomka. Została nawet wybrana na pierwszy taniec, który do standardowych zdecydowanie nie należał. Postawili na żart i dobry humor, którym zarazili gości. Całe zamieszanie miało miejsce w miejscowości Chałupki, skąd można było przespacerować się do naszych czeskich sąsiadów po ich płynne dobra narodowe i inne pamiątki również. Pogoda mimo swoich ostatnich humorów, dopisała po raz kolejny znakomicie, co pozwoliło nam na ogrodowe harce przy okazałym zamku, w którym odbywało się wesele. Wróciłam do domu z masą zdjęć i nowymi znajomościami. Niesamowite jak mało czasem potrzeba czasu, by tak serdecznie polubić obcą osobę. Powrót do domu zapamiętam również na długo, ponieważ odbywał się tuż przed pierwszym meczem naszej reprezentacji i jak początkowo byłam sceptycznie nastawiona, tak radość i wspaniała euro-gorączka dopadła w końcu i mnie.