Ta strona używa plików cookies w celu prowadzenia anonimowych statystyk wizyt użytkowników. Akceptuję / Zamknij
Anita Suchocka, dn. 13/03/2015, kategoria: reportaż
O ten reportaż pytało mnie naprawdę wiele osób i wcale się im nie dziwię, bo jestem pewna, że nie tylko mi zostanie w głowie na długo. To czego dokonali Kasia i Remik w zaledwie kilka dni przed ślubem, zakrawa o szaleństwo. Jakie piękne szaleństwo! Z brudnego hangaru stojącego na szczycie Góry Szybowcowej, w którym jeszcze na 3dni przed weselem stał samolot, zrobili bajeczną salę, która zawstydziłaby nie jeden profesjonalny lokal. Razem z najbliższymi pracowali do późnych godzin nocnych, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że było warto. Zachwyty po tym dniu docierały do mnie nawet od osób, które nie były na ślubie, ale słyszały o nim od “koleżanki kolegi”. Jednak to nie tysiące lampek i nocny widok miasta z góry wryły mi się w pamięć najbardziej… Taka piękna miłość naprawdę rzadko się zdarza. Tak czuła, lekka i pełna oddania. Cieszy mnie ogromnie, że znamy się od lat i dane mi było towarzyszyć im i w tym momencie i w kolejnych, które przyniosły jeszcze piękniejsze emocje, ale o tym innym razem… To było piękne zakończenie mojego reportażowego roku, najpiękniejsze.
miejsce wesela: Hangar na Górze Szybowcowej | sukienka: Gosia Motas | makijaż: Ola Oblicka | fryzura: Sylwia Drożniak | kwiaty/wianek: In Bloom | lusterko jeleń: MerryMeet.Me